Boniowanie – tradycyjny sposób zdobienia elewacji
| 12.01.2017 |Jest jedną z najstarszych, ale wciąż stosowaną, techniką zdobienia ścian. Znana już w czasach starożytnego Rzymu – jako metoda dekoracyjnego opracowania krawędzi i lica bloków kamiennych – w epoce Renesansu stała się odrębnym sposobem zdobienia, który wykorzystywano do upiększania otynkowanych ścian konstruowanych z cegły. Wyjaśniamy na czym polega boniowanie.
Sposobów zdobienia elewacji jest wiele, ale mało która może pochwalić się tak długą tradycją, jak boniowanie. Jest jedną z najstarszych technik zdobienia ścian zewnętrznych. Jej historia bowiem sięga czasów starożytnego Rzymu. W okresie średniowiecza straciła nieco na popularności, ale z nadejściem renesansu, nastąpiło jej prawdziwe odrodzenie. To właśnie w czasach Leonarda da Vinci i Michała Anioła, którzy z powodzeniem wykorzystywali boniowanie w swoich projektach architektonicznych, możliwości zastosowania tej metody bardzo się rozwinęły. Z techniki dekoracyjnego opracowania krawędzi i lica bloków kamiennych, służących jako budulec budynków, murów czy mostów, stała się odrębnym sposobem zdobienia – ornamentem, który zaczęto wykorzystywać również do upiększania otynkowanych ścian konstruowanych z cegły.
To, co w renesansie było postrzegane jako powrót do klasycznych rozwiązań artystycznych ulepszonych o nowe, uproszczone i dostosowane do wykorzystywanych materiałów budowlanych zabiegi, z upływem czasu okazało się być stałym elementem widocznym w architekturze właściwie każdego miasta i kraju Europy oraz obu Ameryk. Przez wieki – aż po dziś dzień – boniowanie z powodzeniem stosowane jest zarówno w dekorowaniu monumentalnych budowli użyteczności publicznej, jak i prywatnych domów.
Profilowanie za pomocą bonii
– Profilowanie za pomocą bonii, czyli spoin, ma na celu podkreślenie układu kamieni lub – w przypadku tynku – naśladowanie go – wyjaśnia Maciej Iwaniec, manager w firmie Baumit. – W zależności od możliwości, stylu i upodobań, boniowana może być cała powierzchnia elewacji, jak również tylko współtworzące ją pojedyncze elementy – cokoły, naroża ścian, obramowania otworów okiennych i drzwiowych czy podpory w formie filarów. Operując szerokością i głębokością rowków, sposobem wyprofilowania ich krawędzi oraz wykończeniem powierzchni, można pokusić się o ciekawe efekty, wykorzystujące zjawisko załamywania się światła i grę światłocieni.
Jak się okazuje, współcześnie – nawet w dobie tak popularnego w architekturze surowego minimalizmu – boniowanie sprawdza się równie dobrze i z sukcesem odnajduje się w budownictwie mieszkalnym. – To doskonała metoda zdobienia elewacji obiektów o nowoczesnym, geometrycznym kształcie przede wszystkim dlatego, że podkreśla czystość zarówno linii i kątów, jak również całej bryły – tłumaczy ekspert firmy Baumit. – Szczęśliwie dla zwolenników klasycznych rozwiązań, czasy żmudnego obrabiania kamiennych bloków odeszły już w niepamięć. Dzięki nowoczesnym technologiom, które umożliwiły stworzenie profesjonalnych materiałów najwyższej jakości i nieskomplikowanych w obsłudze narzędzi, technikę boniowania można zastosować na każdej otynkowanej powierzchni.
W przypadku ocieplanych elewacji, boniowanie wykonuje się w warstwie termoizolacji
Tradycyjne bonie w tynkach wykonywano przy pomocy szablonu, który prowadzono po listwach, wycinając w świeżej zaprawie, ostateczny kształt. Natomiast pola między boniami, często wypełniano fakturowaną zaprawą, imitującą np. ciosy kamienne.
– W przypadku ocieplanych elewacji, boniowanie wykonuje się w warstwie termoizolacji – mówi Maciej Iwaniec. – Najczęściej wycina się w materiale termoizolacyjnym bruzdy, w które osadza się profile z tworzywa sztucznego o określonych kształtach. Profile bonii stosowane do systemów ociepleń, zawsze na rogach powinny mieć perforacje lub trwale zamontowane paski siatki, tak jak w systemowych narożnikach do ociepleń. Perforacja lub siatka powinna być z kolei przewiązana na zakładkę z główną siatką zbrojeniową, która zatopiona jest w zaprawie klejowo-szpachlowej. Takie rozwiązanie zabezpiecza powierzchnię docieplenia przed spękaniami na granicach różnych materiałów.
Innym, nieco prostszym rozwiązaniem, jest tzw. pseudoboniowanie polegające na tworzeniu płytkich „bruzd” w tynku, za pomocą naklejanych pasm taśmy malarskiej.
– Taśmy zrywa się po nałożeniu tynku, kiedy jego warstwa jest jeszcze świeża – wyjaśnia ekspert firmy Baumit. – Dzięki temu powstaje wrażenie głębi – wynikające z grubości nałożonego tynku – orazgry tak jak w przypadku boniowania. Najczęściej na bonie nakłada się od razu tynk barwiony, ponieważ ich malowanie może powodować zacieki. Dla zwiększenia kontrastu, zaleca się miejsca bonii na warstwie klejowo-szpachlowej pokryć farbą innego koloru.