Kuchnia z salonem smacznie połączona
| 4.03.2016 |Kiedy mamy kuchnię otwartą lub połączoną z salonem, trzeba dla nich znaleźć jakiś wspólny element. Może to być kolor płyty meblowej, kolor drewna, ścian czy jednakowa posadzka, która będzie łączyła tę otwartą przestrzeń – podpowiada Katarzyna Kiec-Kuborek, architekt wnętrz.
Kuchnie otwarte są w modzie. Zmienił się styl życia i coraz mniej osób boi się intensywnych zapachów i pary, unoszących się znad garnków. Nawet jeśli sporo gotujemy, to rzadko jest to kiszona kapusta. Zatem sąsiedztwo kuchni nie jest już dla innych domowników uciążliwe, a wręcz pożądane przy salonie, w którym koncentruje się życie rodziny.
Dlatego kuchnie łączone z salonem to coraz częstsze rozwiązanie zarówno w małych mieszkaniach, jak i dużych domach. Wielkie, otwarte przestrzenie również dobrze wyglądają. Tym bardziej, że zawsze pojawiają się w nich jakieś przegrody konstrukcyjne (np. słup), podpierające strop. Jak połączyć jedno pomieszczenie z drugim, by także wizualnie ze sobą współgrały?
– Trzeba zadbać o spójny styl takiego wnętrza. Wprowadzić wspomniane już jednakowe kolory lub elementy np. kute – przy lampie w kuchni, poręczy schodów, świeczniku na komodzie – radzi Katarzyna Kiec-Kuborek, architekt wnętrz. – Przykładowo, w domu, który obecnie urządzam takim „łącznikiem” jest surowa cegła – pojawia się w kuchni oraz na dwóch ścianach w salonie.
Podłoga najlepiej jednolita
– Niektórzy w kuchni wolą mieć inną posadzkę, a w salonie inną, ale ja jestem zwolennikiem jednakowej podłogi – mówi architekt. – Szczególnie, jeśli przestrzeń nie jest duża. W mieszkaniu, gdzie zarówno miejsca w kuchni, jak i w salonie jest niewiele, wyznaczanie granic na podłodze poprzez różnicowanie koloru, struktury, czy materiału (panel – płytka) jest złym pomysłem. W takiej kuchni wcale nie musi być płytek. Dziś można kupić panele, czy drewniane podłogi wysokiej klasy, które również bardzo dobrze się sprawdzą, a polanie wodą im nie zaszkodzi.
Jeśli już mamy wielki salon i dużą kuchnię, w których podłogę jednak zdecydujemy się zróżnicować, nie podkreślajmy granicy między płytkami a parkietem metalową listwą. – To źle wygląda. Najlepiej na tej dylatacji umieścić taśmę z korka, wyglądającą jak fuga. Niestety, nie można jej zastosować przy podłodze pływającej, musi być ona przyklejona do podłoża – zauważa architekt wnętrz. Takie połączenie zaproponowała właścicielom domu, w którym kuchnia łączy się z salonem i jadalnią. Salon ma ok. 60 mkw., a kuchnia i jadalnia po 30. – Mogłam sobie pozwolić na dzielenie tej przestrzeni, dlatego część podłogi pokryją deski, a część płytki.
Kolory na topie
Jak bardzo kolorowa może być taka przestrzeń? Trzymać się trzech podstawowych barw?
– Nigdy nie trzymam się sztywno podobnych zasad. Kiedy trzeba używam trzech, a kiedy trzeba – pięciu kolorów – mówi Katarzyna Kiec-Kuborek, która jest również artystą plastykiem. – Można przecież stworzyć wnętrze monochromatyczne w różnych odcieniu szarości – ciemnej, jasnej, ciepłej, zimnej itd. Są też wnętrza wyłącznie w bieli – ona także może mieć różne odcienie. Natomiast trzymanie się trzech kolorów to ramy bezpieczne dla osób, nie będących fachowcami w urządzaniu wnętrz.
Wnętrze urządzamy tak, aby się w nim dobrze czuć. Klasyka, eklektyzm, nowoczesność – dobre jest to, co pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie. Nasze pragnienia pomagają ukierunkować kreatorzy mody. Do niedawna dominująca była zatem moda na wnętrza w bieli i taką czystością i sterylnością lśni dziś wiele kuchni.
– Idzie jednak nowe – uśmiecha się architekt wnętrz. – W 2016 roku we wzornikach pojawia się delikatny pudrowy róż oraz jasny błękit złamany fioletem. Już dostępne są aranżacyjne wariacje z tymi barwami i niedługo w sklepach znajdziemy sporo takich produktów i farb. Plusem białych kuchni jest to, że pasują do nich inne kolory. Aby być modny, wystarczy zatem przemalować ścianę.
Barek czy stół?
Na stylu kuchni z salonem często pojawia się barek z wysokimi taboretami albo zwyczajny stół. Ten pierwszy pomaga przysłonić część roboczą w kuchni, ten drugi często wyznacza przestrzeń jadalnianą.
– Modne są oba rozwiązania. A wybrać najlepiej to, które pasuje do stylu życia mieszkańców. Gdy w domu mieszkają tylko dorośli, barek wystarczy na szybkie śniadania. Gdy mamy rodzinę z dziećmi, lepszy będzie stół, bo maluchom trudniej wspiąć się na barowy stołek. Stół w domu jest potrzebny. W małych mieszkaniach pełni dodatkowe funkcje – jest wygodnym miejscem także do pracy. Można na nim zrobić i pierogi, i postawić laptop – zauważa ekspert.
Co w otwartej kuchni schować
– W otwartej kuchni najlepiej pochować wszystkie sprzęty gospodarstwa domowego, a zostawić tylko elementy ozdobne, typu ładna solniczka, pieprzniczka. Jeśli w szafkach górnych są przeszklenia, warto na półkach postawiać estetyczne, białe pojemniki na mąki, makarony itp., aby przez szyby nie było widać bałaganu i intensywnych kolorów, gryzących się z kolorami mebli i ścian.
Zależnie od upodobań i stylu, „na widoku” mogą pozostawać ciekawe świeczniki, ozdobne butelki z różnokolorowego szkła, które akurat jest modne. Na otwartej półce śmiało można zostawić książki kucharskie. Skoro z nich korzystamy powinny być pod ręką, a nie ukryte gdzieś za garnkami. – Bywają one także dobrym tematem towarzyskich rozmów, ponieważ gości może zainteresować, skąd się biorą smaki w naszej kuchni – mówi Katarzyna Kiec-Kuborek.
Oczywiście, obowiązuje zasada, im mniej- tym lepiej. Ale w normalnym domu, gdzie są dzieci, gotuje się i je, na blacie bywają pozostawione różne rzeczy. – Trzeba jednak zadbać, aby było na nie miejsce w szafkach i podręcznych szufladach. Wtedy łatwo będzie nam szybko wszystko pochować, gdy do drzwi zapukają goście – podpowiada architekt wnętrz.
Zlewozmywak i kwestia okna
Pozostawione w zlewie naczynia dziś starsza gości coraz rzadziej, ponieważ powszechne stały się zmywarki. – Montuje się je zaraz przy zlewie i trzeba zadbać, aby zaraz obok zmywarki były szuflady na najczęściej używane naczynia. Wtedy nie będziemy biegać przez całą kuchnię, aby je schować.
Otwarta na salon kuchnia może być bez okna. – Ale jest wiele projektów, w których zlewozmywak znajduje się pod oknem, co w założeniu ma uprzyjemnić domownikom mycie naczyń – przyznaje architekt wnętrz. – Trzeba wtedy pamiętać, że przy oknie wstawionym na wysokości zlewozmywaka musimy zamontować składaną wylewkę, która nie utrudni w przyszłości otwarcia okna. Można też okno umieścić wyżej – parapet jest na wysokość 1,20 m, a zlewozmywak na wysokości 85-90 cm. Zaletą takiego rozwiązania jest także to, że nie chlapiemy wówczas na szyby.
Światło jest ważne
W kuchni trzeba dobrze oświetlać blat roboczy i pamiętać o usytuowaniu lampy nad stołem. Punkty ledowe na ramie też są dobrym rozwiązaniem takim pomieszczeniu.
– Blat roboczy można oświetlić, montując lampki ledowe pod szafkami, ale niekoniecznie. Jeśli szafek górnych nie ma, można też umieścić na ścianie ciekawe kinkiety, np. w stylu retro, czy old school. Co do lampy, to ta w salonie nie musi być taka sama, jak w otwartej na niego kuchni. Mogą być różne. Ważne, by tak, jak i inne elementy współgrały z wnętrzem – podsumowuje Katarzyna Kiec-Kuborek.