5 sposobów na szkodniki kasztanowca
| 25.11.2015 |Kasztanowiec to ozdoba ogrodu i łakomy kąsek dla szkodników, które przywędrowały do Polski z cieplejszym klimatem. Jak go ratować, radzi Jadwiga Brzozowska, instruktor ds. ogrodnictwa w Okręgu Podkarpackim Polskiego Związku Działkowców w Rzeszowie.
Kasztanowiec to jedno z najbardziej rozpoznawalnych drzew. Kwitnie w maju, więc kojarzy się z maturami. Jesienią za to sypie deszczem kasztanów, które są cennym łupem dla dzieci, ale i dorosłych ufających w ich dobroczynne właściwości.
– Kasztanowiec zwyczajny to szybkorosnące drzewo, osiągające wysokość do ok. 40 m i średnicę 120 cm. Znamy ok. 25 gatunków tych drzew, w tym powszechny u nas kasztanowiec zwyczajny oraz czasem spotykany kasztanowiec czerwony, żółty, gładki lub krwisty – opisuje Jadwiga Brzozowska i dodaje, że w Polsce żyją drzewa kasztanowca białego przekraczające 200 lat. Podobno najstarszy kasztanowiec zwyczajny liczy sobie 233 lata i rośnie w Lubiniu. Ma on obwód 501 cm i wysokość 26 m. Znane są w Polsce egzemplarze wyższe i o większym obwodzie – powyżej 600 cm.
Szrotówek atakuje kasztanowce
– Od 1998 roku toczymy bój o przetrwanie kasztanowców – podkreśla nasz ekspert. – Wraz ze zmianą klimatu przywędrowały do nas z cieplejszych krajów choroby i szkodniki. Wśród nich najgroźniejszym szkodnikiem jest szrotówek kasztanowcowiaczek, najbardziej płodny i bardzo trudny do zwalczenia szkodnik. W ciągu roku pojawia się trzy pokolenia tego szkodnika, który rozgościł się również na jaworze i klonie. Unosi się z wiatrem i ciężko go opanować. Wszyscy posiadacze kasztanowców muszą zastosować się do kilku zasad, w innym wypadku wszystkie kasztanowce będą mocno chorować.
Jak podpowiada Jadwiga Brzozowska, jeżeli będziemy obserwować rozwój tego motyla, opanujemy jego występowanie. – Szrotówek zimuje na liściach w postaci larw – tłumaczy. – Pierwszy masowy lot motyli, czyli tzw. rójkę, obserwujemy na przełomie kwietnia i maja, następne pokolenie wylatuje na przełomie czerwca i lipca, a ostatnie w okresie sierpnia i września. Wtedy trzeba zawiesić na drzewie pułapki feromonowe, czyli kominek, zawierający feromon samicy owada z trucizną. Pułapki powinny wisieć od kwietnia do września. Przylatują do nich samce szrotówka, zmniejszając tym samym populację szkodnika.
Instruktorka ds. ogrodnictwa mówi, że można również oblepiać pnie opaską z folii, nasączoną klejem oraz feromonem samicy szrotówka. Robi się to na przełomie IV/V, VI/VII i VIII/IX. W międzyczasie lep trzeba zdjąć, aby inne owady nie przylepiły się do niego.
Jesienią kontynuujemy bój o kasztanowca
Jak się okazuje najprostszym sposobem na ograniczenie ilości szkodnika zagrażającego kasztanowcom, jest dokładne grabienie i niszczenie liści z poczwarkami. – W ten sposób ograniczymy nawet o 30 % występowanie szrotówka kasztanowcowiaczka – podkreśla Jadwiga Brzozowska.
W szczególnych wypadkach, przy znacznym występowaniu szrotówka można zastosować iniekcje do pnia. Polegają one na wprowadzeniu do tkanek przewodzących drzewa różnych substancji owadobójczych i grzybobójczych. Preparat rozchodzi się wewnątrz drzewa i dochodzi do liści, które stają się niejadalne dla gąsienic szkodnika.
– Takie preparaty chronią kasztanowce przed szrotówkiem i przed czekoladową plamistością liści, powodowaną przez grzyba. Zabiegi wykonujemy od końca marca do połowy maja – wyjaśnia ekspert. – Natomiast od końca kwietnia do maja glebę można podlewać specjalistycznymi preparatami, a od kwietnia do lipca – pryskać całe rośliny. Problem polega na tym, że preparaty są dla zwykłych ludzi trudno dostępne, poza tym, drzewa są wysokie i nie da się ich samemu porządnie opryskać. Muszą to robić wyspecjalizowane firmy. Pozostają nam najtańsze ale skuteczne metody ochrony: grabienie liści, lepy na pniach i pułapki feromonowi – podsumowuje Jadwiga Brzozowska.