Płytki wielkie lub maleńkie i inne łazienkowe mody
| 20.04.2016 |Mało fug, a jeśli już to cienkie jak niteczka, efekt 3d na ścianie, a na podłodze płytka łudząco przypominająca drewno – o najnowszych trendach w wystroju łazienek opowiada Urszula Gacek, architekt z Rzeszowa.
Szybki postęp techniczny wpływa także na łazienkową modę, dając możliwość wielu interesujących i praktycznych rozwiązań. Oto najciekawsze z nich.
Płytki „3d”
– Fabryki zaczęły stosować nową technologię i są w stanie wyprodukować tzw. płytki „3d”, które wyglądają bardzo efektownie. Mogą być faliste lub bardziej kanciaste. We wzorach imitujących fale, kwiaty lub geometryczne figury i układy – mówi Urszula Gacek.
Pofałdowanie powierzchni nie jest mocne, różnica pomiędzy wypukłością i wklęsłością oscyluje w okolicach 1 cm. Płytki są zrobione bardzo precyzyjnie, dzięki czemu stosuje się małą fugę, a wypukłości łączą się w jeden, spójny wzór. Płytki „3d” zazwyczaj posiadają wymiary 40×80 cm. Producenci proponują je w monokolorach – jasnym piaskowym, białym, a także czarnym. Czarne również wyglądają bardzo efektownie.
Decyzję o położeniu takich właśnie płytek trzeba jednak podjąć jeszcze na etapie planowania układu łazienki, zanim przygotuje się przyłącza, ponieważ trudno do falowanej powierzchni przymocować np. miskę ustępową – podkreśla architekt. – To rozwiązanie bardziej nadaje się na ścianę z umywalką, wanną, prysznicem, w miejsce, gdzie będzie je jak można wyeksponować. Płytki”3d” dobrze wyglądają w pomieszczeniach różnej wielkości, chociaż w tych mniejszych wkomponowanie ich w układ łazienki bywa trudniejsze. Wtedy warto np. białe skontrastować z kolorem pozostałych ścian. Do małej łazienki lepiej nie wprowadzać trzeciego koloru.
W dużym pomieszczeniu możemy wkomponować płytki strukturalne o kontrastowych kolorach – białe i czarne. Tym bardziej, że są do nich dedykowane także płaskie odpowiedniki, które można wykorzystywać na łącznikach i tam, gdzie płytki 3d położyć się nie da. Trzeba jednak uważać, żeby z mieszaniem kolorów oraz struktur nie przesadzić.
Płytki „3d” nadają się także do holu. Są matowe, a ostateczny efekt na ścianie zależy od ustawienia światła. Dzięki spokojnym kolorom, a jednocześnie wyrazistej strukturze, dobrze komponują się z deską. Dawniej miłośnicy takich połączeń skazani byli na egzotyczne drewno, które kosztowało majątek. Teraz można kupić doskonałe płytki o strukturze drewna.
Coraz bardziej jak drewno
– Płytki coraz lepiej imitują drewno, a jednocześnie jest to gres w pełnej masie, więc nie ścierają się – zapewnia Ula Gacek. – Są oferowane w większych niż wcześniej formatach, o długości nawet 150 cm.
Kiedyś przypominały wyglądem szczotkowane drewno i było to wszystko, co potrafiono wyprodukować. Dziś mają słoje, przetłoczenia, a ułożone dają efekt mozaiki, zupełnie jak naturalna deska. Nie wyglądają sztucznie. Każda płytka ma odmienny układ słojów i trudno trafić na taką samą.
– Takie płytki nadają się do mniejszych i większych łazienek. W dużej położymy „deskę” o długości 150 cm, w małej – 90 cm.
Moda na spiek kwarcowy
Kolejny trend w świecie płytek to moda na spiek kwarcowy. – Produkowane są z wykorzystaniem nowej, ekologicznej technologii wypalania płytek prądem. Energię pozyskuje się z paneli słonecznych i ją właśnie wykorzystuje do wypieku ceramiki. Pozwala to uzyskać wyższą temperaturę, a wypalanie jest bardziej równomierne – tłumaczy architekt.
Tego typu płytki są dostępne w formatach 1,6×3,5 metra i mają grubość w granicach 3,5-5 mm. Pod spodem wzmocnione są włóknem szklanym, które je dodatkowo usztywnia. Te płytki są również bardzo efektowne. Jedyny problem zastosowania ich w mieszkaniu to taki, czy do naszego lokum prowadzi odpowiednio szeroka klatka schodowa, by można je było wnieść i obrobić w mieszkaniu.
Spiek kwarcowy jest oferowany w ciekawych wzorach. Może wyglądać jak naturalny kamień (marmur, trawertyn) albo wręcz przeciwnie, jak metalowy podest z wybijanymi wypukłościami. Struktura jest łudząco podobna.
Takie płytki do tanich nie należą, ale są tańszym rozwiązaniem dla osób, które np. chciałyby, aby ich łazienka wyglądała jak wyłożona naturalnym kamieniem. Przy czym naturalny kamień nastręcza dodatkowych trudności – ma grubość 2 cm i trzeba to uwzględnić montując drzwi, progi itd. Spiek kwarcowy 5-milimetrowy możemy położyć na podłodze, a 3,5-milimetrowy na ścianie.
Powrót do przeszłości i małe jest piękne
Na drugim biegunie wielkoformatowych rozwiązań usadowiła się moda na płytki całkiem małe i „w starym stylu”, przypominające mozaiki ze starych kościołów, kamienic. Są w odcieniach brązu, szarości i cegły.
– Nadają się one do loftowych wnętrz i do rustykalnych, prowansalskich – mówi Ula Gacek. – Są nie tylko we wzorach wyciągniętych sprzed wieków, ale także bardziej nowoczesnych. W tej linii występują płytki klinkierowe, które według mnie są lepszą alternatywą cegły klinkierowej. Ceramika nie ma przetłoczeń, w których zbiera się kurz. Możemy ją myć i po pięciu latach wciąż będzie dobrze wyglądać. Impregnat na cegłach nie gwarantuje nam takiego luksusu.
Jest kilka firm, które posługują się technologiami, które pozwalają im oferować takie płytki, jak opisane wyżej. Do Polski najczęściej trafiają wyroby włoskie, a także hiszpańskie. To płytki nierektyfikowane, przy których fuga może mieć zaledwie 1-1,5 milimetra.
Modna paleta barw a płytki
Jak opisane trendy mają się do kolorów takich, jak mięta i inne blade pastele, które kreatorzy właśnie okrzyknęli najmodniejszymi i powoli zaczynają pojawiać się także w paletach farb do wnętrz, ale i w kolorach płytek?
– Takie odcienie, na które moda zmienia się co sezon, wybierają ludzie bardzo młodzi, osoby dojrzalsze stawiają jednak na naturę – kamień, drewno i te trendy, o których mówiłam na początku – mówi architekt.
Minął też czas dekorów. Co wynika z małych powierzchni mieszkań i łazienek. Kiedy walczy się o miejsce na schowki, szafki i wszystko co niezbędne, dekorów zwyczajnie nie ma gdzie „upchnąć”.
Ściana malowana
Łazienki z pomalowanymi lub wytapetowanymi ścianami, w Polsce nie są modne. Malujemy głównie sufit, a ścianę, jeśli mamy wysokie pomieszczenie, dopiero od wysokości 2,20 m, nad płytkami, w takim samym kolorze jak sufit. Aby nad płytkami nie było „cokolika”, dokłada się nad nimi wodoodporną płytę gipskartonową.